piątek, 8 marca 2013

Archeologia wypikowana

Na specjalne życzenie Kasi, która, tak jak ja, studiowała archeologię, chciałam się pochwalić dwoma quiltowymi obrazami. Obydwa zrobiłam dla swoich koleżanek ze studiów.
Pierwszy był dużym wyzwaniem, ponieważ ma kształt koła. A to dlatego, że wzorowany był na słynnym zabytku z epoki minojskiej, a mianowicie dysku z Fajstos.



Zrobiłam go techniką, nazwijmy to, mieszaną. Wierzch uszyty został w stylu crazy, część łatek była przeze mnie ręcznie malowana, a cześć farbowana. Symbole, które pojawiają się na moim dysku, wzorowane są na starożytnych i rozmieszczone koncentrycznie, tak samo jak na oryginale. Nie za bardzo wiadomo, co tak naprawdę "wieści" dysk z Fajstos, dlatego z jego znaków ułożyłam nową historyjkę, opowiadającą, jak powstał quilt, przypisując poszczególnym symbolom nowe znaczenie. 



Występują w niej właściciele dysku, moi przyjaciele, ale pojawiam się tam również ja (a co!). To właśnie ta postać na pierwszym planie, na zdjęciu powyżej. Identyczna jest na prawdziwym dysku z Fajstos.


Obraz został bardzo gęsto przepikowany w spirale, symbol morza w kulturze minojskiej. A ten "punk" w dolnym prawym rogu naprawdę widnieje na oryginale!



Swój pierwszy okrągły quiltowy obraz zatytułowałam bardzo... mhm.. odkrywczo - "Czerwony dysk". Napisałam pierwszy, ale nie wiem, czy powstanie drugi, bo strasznie się napracowaliśmy razem z właścicielami, Agatą i Włodkiem, żeby go tak zawiesić, by nie stracił kształtu.
Przy okazji, mogę się pochwalić, że "Czerwony dysk" został wystawiony, przynajmniej wirtualnie, w londyńskim Muzeum Wiktorii i Alberta. W czasie, kiedy dysk powstawał, w muzeum była wystawa poświęcona patchworkowi i quiltowi, a na ich stronie powstawał patchwork z patchworków i quiltów przysyłanych z całego świata. Wysłałam swój dysk i został przyjęty. Fajnie się "wybija", bo inne są kwadratowe lub prostokątne.

Drugi mój quiltowy obraz archeologiczny przenosi nas w rejony kultury rzymskiej, bo nią zajmuje się Monika. Głównym motywem jest główka młodzieńca lub Apollina, która została w ostatnich latach odkryta przez polskich archeologów. Pokazałam ją na obrazie trzykrotnie, stąd tytuł, również baaardzo odkrywczy  - "Apollo 3".


Tło quiltu stanowią kwadraty i prostokąty tkanin ręcznie przeze mnie farbowanych, główki mają wyhaftowane łańcuszkiem rysy, a włosy są pikowane czerwoną nicią, kilkakrotnie, żeby były bardziej widoczne.


Reszta powierzchni przepikowana została żłótą nicią w kwadratowe meandry, a gdzieniegdzie pojawiają się motywy ze słynnego rzymskiego zabytku Ara Pacis. Tak wyglądają na oryginale:


A tak na obrazie:



A najfajniejsze jest to, że Apollinowy quilt wisi teraz obok obrazu Józefa Czapskiego! Mhm... to bardzo miłe.

4 komentarze:

  1. Marzena, pamiętasz, że Cię namawiałam na takie tematyczne patchworki. No, i jest!!! Zrobiłaś kolejny, a ja cieszę się ogromnie, bo miałam rację. Jest jeszcze ładniejszy od dysku.

    Kasia :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładniość - rzecz gustu, ale dziękuję, myślałam, że Apollina też widziałaś. Mam już pomysł na następny, tym razem z kręgu bliskowschodniego.

      Usuń
  2. Wspaniale wykonane quilty, interesujące motywy i interesująco opowiedziane, piękne przenikanie kolorów i faktura. Podziwiam. Jola

    OdpowiedzUsuń