poniedziałek, 3 listopada 2014

Around The World Blog Hop

Kilka dni temu Ania Sławińska zaprosiła mnie i Kasię Małyszko do zabawy, która zatacza coraz szersze kręgi i "ogarnia" coraz więcej quilterek na całym świecie. Cieszę się więc, że znalazłam się w takim fajnym gronie. Around The World Blog Hop ma pomóc nam dotrzeć do jak najszerszej rzeszy odbiorców, ale przede wszystkim osób, które również zafascynowane są patchworkami i quiltami. I przedstawić im swoje prace.
W dzisiejszym poście korzystam ze ściągi w postaci pytań nakierowujących.

Nad czym teraz pracuję?
Łatwiej byłoby mi napisać nad czym, ach nad czym, teraz nie pracuję, ponieważ zawsze, ale to zawsze, leży u mnie wielgachny stos rzeczy "w różnym stanie niedokończenia". Czasami wracam do nich po miesiącu, czasami po roku, ale zawsze, przynajmniej na chwilę, wracam. Zdarza się jednak, że się zawezmę i, mimo trudności (np. bardzo ambitny plan i mało czasu), jednak kończę pracę stosunkowo szybko. W minione wakacje zainspirowałam się różnymi technikami artystycznymi z czego powstały trzy quilty.
 


 
Tekstylną mozaikę zaczęłam szyć w maju, ale szybko się poddałam, bo ambitnie postanowiłam obszyć naokoło każdy elemencik. Nikt, podkreślam nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien podejmować takiej szalonej decyzji. Mozaikę skończyłam dopiero w sierpniu, ponieważ przyrzekłam sobie, że zawiśnie na mojej wystawie.


Pierwszy jednak skończyłam witraż. Zatytułowany jest po zagranicznemu "Fantasy flowers", ale dowiedziałam się na FB, że to wiciokrzew i powojnik. Wierzę na słowo - nie znam się na roślinach.
 
"Maki" mam sfotografowane tylko w takiej wersji. Zostałam zmuszona do pozowania z nimi, ponieważ zawisły na mojej miniwystawie na otwarciu Dobrego Miejsca w Wawrze. To maleństwo wydaje się dość proste do uszycia, ale zabrało mi dużo czasu. Jest to pierwsza tej wielkości praca zrobiona przeze mnie w technice paper piecing.
 

 Czym różnią się moje prace od prac innych quilterek ?
I znów łatwiej byłoby mi napisać o tym, czym różnią się moje prace od siebie. Wolę bezinteresownie podziwiać prace innych niż się z nimi porównywać. A jakie są moje quilty? Jak na razie eksperymentuję z różnymi technikami, łączę je ze sobą, nie przywiązuję się do żadnej. Tyle jeszcze mam rzeczy do wypróbowania... I nigdy nie zarzekam się, że nigdy (ha!) czegoś nie zrobię. Kiedyś nie lubiłam aplikacji "surowej" bez podwiniętych brzegów, teraz wykorzystuję ją w dużych ilościach.
 
"Wiosna" powstała z tkanin przeze mnie farbowanych, jest uszyta jak patchwork, przepikowana w liście i ma naszytą aplikację z niewykończonych na brzegach tkanin. Roztrzepywałam je nawet palcami, by były bardziej wystrzępione - ja, która jeszcze jakiś czas temu musiałam mieć wszystko wykończone na tip-top.
 


Po głębokim namyśle znalazłam jednak coś "innego" w moich pracach. Jako absolwentka archeologii śródziemnomorskiej zrobiłam już dwa quilty poświęconej tematyce antycznej.
 

 
Pierwszy, i jak na razie jedyny okrągły quilt uszyty przeze mnie był również z tkanin farbowanych i malowanych. Okrągły, bo inspirowany dyskiem z Fajstos, słynnym zabytkiem z Krety pochodzącym w epoki minojskiej.


Trzykrotnie powtórzona na quilcie główka Apolla, została odkryta przez polskich archeologów na wykopaliskach w Libii. Jest pikowana maszynowo i haftowana ręcznie.

 
 
Dlaczego robię to, co robię?
Po prostu muszę! To jest niezależne ode mnie. Tylko w ten sposób mogę się pozbyć chodzących mi po głowie pomysłów.
 
Jak przebiega mój proces twórczy?
Czasami pomysł przychodzi mi do głowy bardzo późno w nocy i żałuję wtedy, że mogę go sobie jedynie naszkicować, zamiast zabrać się od razu do szycia (sąsiedzi!). Czasami śni mi się w nocy, a rano nie mogę sobie przypomnieć, co takiego wspaniałego wymyśliłam. Wbrew pozorom moje quilty rzadko są do końca przemyślane, tzn. po prostu zostawiam sobie margines (czasami dość szeroki) do eksperymentowania. Poza tym nie lubię też długich obliczeń i dopasowywania. I dlatego być może patchwork crazy, który na rysunku był mniej więcej kołem, w końcu zupełnie go nie przypomina. Przynajmniej pierwszy wyraz tytułu "Crazy koło" jest jak najbardziej usprawiedliwiony!!!
 


Zabawa Around The World Blog Hop trwa dalej. Zapraszam do niej Urszulę Kubicką-Kraszyńską, właścicielkę sklepu Ładne tkaniny prowadzącą bloga o tej samej nazwie. Urszula podobnie jak ja, lubi kolorowe tkaniny i wyraziste wzory. Jej patchworki to przykład jak można pięknie i efektownie łączyć tradycję z nowoczesnością.