czwartek, 2 maja 2013

Zima się skończyła... już jakiś czas temu. U mnie też

Ostatnie moje wpisy na blogu brzmią jak prognoza pogody. I to jakaś dziwna, bo sezony zupełnie nie po kolei. Jak to zresztą ostatnimi laty w realu bywa... Najpierw zrobiłam "Wiosnę" i "Lato", potem "Zimę", teraz na ukończeniu jest "Jesień".
A ponieważ dawno nie robiłam żadnego wpisu, byłam na 100% pewna, że już się tą "Zimą" chwaliłam. Okazuje się jednak, że nie.
Więc oto ona, wisząca na ścianie za mną, pełna pastelowego śniegu:

Wiem, na oko wygląda niepozornie, ale naprawdę sporo się nad nią nazastanawiałam i napracowałam. Jak? W skrócie wyglądało to tak:

Najpierw zupełnie nie miałam na tę "Zimę" pomysłu. Niezbyt za nią przepadam, więc patchworkowo, przyznam, miałam ochotę na coś prostego, coś co pójdzie szybko i już. Bo co można zrobić z tym śniegiem? Co zrobić, żeby był śniegowy - puszysty, biały, ale nie do końca, emanujący chłodem. Z tym ostatnim nie było problemu - po prostu wybrałam tkaniny w chłodnych odcieniach. Ale jak zrobić śnieg? No i, przypomniało mi się faux chenille, technika patchworkowa, dzięki której powierzchnia zwykłej bawełnianej tkaniny, robi się miła w dotyku, niczym aksamit. Chociaż prawdę powiedziawszy, bardziej przypomina sztruks, ze względu na charakterystyczne żłobkowania.



Wierzchnie warstwy są zupełnie białe, spodnie w różnych pastelowych odcieniach, żeby "śnieg" nie był do końca biały.
Jak uzyskałam taki efekt? Niestety nie mogę napisać. Będzie to przedmiotem naszych zajęć na kursach patchworkowych, które prowadzę razem z Anią Sławińską. Na warsztatach z patchworkowych efektów specjalnych będziemy robić różne takie cudeńka, które nijak mają się do powszechnych wyobrażeń o patchworku. Zamiast zszywania zwykłych łatek, będziemy bawić się różnymi technikami, dzięki którym na patchworku może się wiele dziać. Staje się bardziej strukturalny, czyli jak się teraz mówi - jest w 3-D. Zapraszam nie tylko na te zajęcia, ale w ogóle do zajrzenia na naszą stronę.

To, co miało być dla nas, czyli dla mnie i dla Ani Sławińskiej, kilkurazową przygodą, zapowiada się na, odpukać w niemalowane, coś poważniejszego. Będziemy prowadzić nie tylko kursy dla początkujących, jak dotychczas, ale również kursy dla bardziej zaawansowanych, z różnych technik patchworkowo-quiltowych. Latem planujemy nawet zajęcia w plenerze z farbowania i malowania tkanin. Mamy oprócz tego mnóstwo innych pomysłów. Jakich? Zajrzyjcie na http://www.szkolapatchworku.pl

3 komentarze:

  1. Marzenko, wiem, wiem, jak zrobić chenille!!! Właśnie tym sposobem zrobiłam zaoraną rolę w moim ostatnim wytworze. Co prawda to tylko kawałeczek, ale tyle mi było trzeba. Zajrzyj tu do mnie: http://jblasz.blogspot.com/
    A farbowanie tkanin bardzo by mnie interesowało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam - rewelacja. Tzn. cała Twoja praca, nie tylko pole. Zapraszam na nasze plenerowe warsztaty. Sprowadzamy specjalnie na nie barwniki z Anglii, takie, z którymi można wyczyniać cuda. Ja już prawie w ogóle nie kupuję gotowców, tylko sama farbuję. Efekt jest jak na obrazach "poważnych" malarzy.

      Usuń
  2. Kalejdoskop jest cudny taki pozytywnie naładowany :), a jakie są wymiary tej narzuty?

    OdpowiedzUsuń